wtorek, 11 maja 2010

Telewizja a Wietnam


O tym, że telewizja może swobodnie manipulować obrazem, informacją, a w konsekwencji również emocjami odbiorców, wiemy wszyscy. W jednej ze wcześniejszych notek Jagoda przytaczała przykład filmu Fakty i akty, gdzie media, aby uratować honor prezydenta USA, odwracają uwagę widzów od skandalu poprzez wykreowanie obrazu fikcyjnej wojny. Jak twierdzi niemiecki filozof Wolfgang Welsch, elektroniczne środki przekazu mogą deformować obraz, wywołując efekt „odrealnienia realności”. Kilka dni temu minęła 35. rocznica zakończenia wojny w Wietnamie. (30 kwietnia 1975) , dlatego warto w tym kontekście omówić rolę, jaką media odegrały w wojnie w Indochinach.
Konflikt ten stanowi (jak dotąd) największą porażkę militarną i moralną w historii Stanów Zjednoczonych. Przyczyniła się do tego w dużym stopniu obecność mediów na froncie, przekazujących bezpośrednie relacje z walk i ukazujących (często w sposób tendencyjny i przekłamany) wydarzenia z Wietnamu. Amerykanie mogli przy kolacji zobaczyć na własne oczy ogromne straty poniesione wśród amerykańskich żołnierzy przy znikomych osiągnięciach militarnych oraz gigantyczne wydatki na używaną w czasie konfliktu broń. Przyczyniło się to bezpośrednio do masowych wystąpień antywojennych w USA, które pociągnęły za sobą stopniowe wycofanie się Amerykanów z Indochin. To nie wrażliwość czy świadomość społeczno-polityczna doprowadziły do bojkotu działań zbrojnych, ale właśnie telewizja, wraz z reprezentowaną przez nią odrealnioną rzeczywistością.
Już po zakończeniu konfliktu podniosły się głosy, że media wypaczyły prawdziwy obraz komunistycznej ofensywy, fałszując i tendencyjnie akcentując fakty stwarzające wrażenie przegranej Amerykanów i ich wietnamskich sojuszników. Do grona krytyków zaliczali się przede wszystkim wojskowi i politycy, nie potrafiący ukryć rozczarowania antywojenną retoryką prasy i telewizji.
Ostatnio przeglądając wykop.pl trafiłam na artykuł o słynnej „fotografii, która przegrała wojnę”. Stało się nią zdjęcie wykonane 1 lutego 1968 roku w Sajgonie przez dziennikarza agencji Associated Press Eddiego Adamsa. Przedstawia ono szefa policji Południowego Wietnamu Nguyen Ngoc Loana zabijającego schwytanego oficera Vietcongu strzałem z rewolweru w głowę. Zdjęcie zostało zinterpretowano w sposób oczywisty – oto wciągnięty w wojenną machinę, pozbawiony ludzkich odruchów glina zabija bezbronnego człowieka. W dalszej części artykułu autor wyjaśnia, co tak naprawdę widzimy na osławionej fotografii. Dwa dni wcześniej - 30 stycznia 1968 roku Vietcong wraz z regularną armią Północnego Wietnamu przeprowadziły Ofensywę Tet, której głównym założeniem była likwidacja wszystkich "zdrajców", czyli ludzi współpracujących z Amerykanami. Przede wszystkim żołnierzy Armii Południowego Wietnamu oraz policjantów i ich rodzin. Jeżeli znamy te fakty, wymowa fotografii zmienia się diametralnie.
Na koniec jak zwykle coś ładnego i intertekstualnego. Tym razem fragment filmu Across The Universe z kawałkiem Strawberry Fields Forever Beatlesów. Moim zdaniem, osobistym, subiektywnym, itd. itp. jest to bodaj najbardziej oryginalna i dosadna metafora wojny wyrażona przy pomocy piosenki. Zapraszam do oglądania i kwestionowania mojej opinii :D


1 komentarz:

  1. Bardzo trafne spostrzeżenia! Nigdy na to nie patrzyłem od tej strony...pozdrawiam i zapraszam na http://www.teledildonics.pl

    OdpowiedzUsuń