sobota, 10 kwietnia 2010

.........

Cokolwiek kontrowersyjny bez wglądu w treść (errata) tytuł usuniętego wpisu koleżanek z bbc + podrzucone mi przez Olę kuriozum z facebooka (grupa fanów tragedii pod Smoleńskiem -> by the way chętnie spisałbym personalia tych pokrak i odciął im internet/tv bo jak widać zrobiły im miękką galaretę z mózgu) [a jestem więcej niż pewien, że to dopiero wierzchołek góry lodowej ludzkiej tępoty, nędzności i podłości] obalają w sekundzie te wszystkie banialuki o solidarności. G... prawda. Przerabialiśmy już casus JPII nieprawdaż? Pamięta ktoś ile trwało pojednanie między kibicami Wisły i Cracovii? Etc. To a propos nadziei wyrażonych przez koleżanką Zuzannę.

Swoją drogą, czy tylko moim zdaniem w takiej sytuacji bardziej adekwatny byłby czarny ekran/ ew. pasek informacyjny?

Z drugiej strony jest to na czym żeruje TV: krzyk, płacz i zgrzytanie zębów.

Tandetna rzewna melodyjka, zdjęcia ofiar i na deser truizmy padające z ust wielce przejętych polityków, którzy jeszcze niedawno w najlepsze wyzywali i szydzili z częsci ofiar... A już niedługo usiądą na ich stołkach. Nie mogę na to patrzeć. Chce mi się wyć z bólu. Okropne.


***

A dla mnie nie ma słów, obrazów, dźwięków, -NICZEGO- żeby opisać to co się stało...
....Requiescant in pace

21 komentarzy:

  1. Nie wiem Norbert. Być może Ci wszyscy ludzie faktycznie zawsze marzyli o wyższych stanowiskach, karierze itp. Ale nie wierzę, że człowiek jest zdolny do takiej podłości, by w chwili czyjejś śmierci rozmyślać jakie może mieć z tego zyski. To po prostu niemożliwe. Nie jesteśmy maszynami pozbawionymi uczuć. Tylko chory psychicznie człowiek mógłby cieszyć się z czyjejś śmierci. A to, że wczoraj, przedwczoraj czy kiedykolwiek politycy obrzucali się błotem? Boże, to jest polityka! Tak jest zawsze! Ci ludzie mogli się nie zgadzać, mieć różne poglądy, ale to nie znaczy że się nienawidzili czy życzyli sobie śmierci! A kondolencje z ich strony - czy to nie naturalna reakcja w takiej sytuacji? Nawet jeśli kłócili się, a nawet kiedyś wyzywali z tymi którzy byli na pokładzie? Ludzie kłócą się i mówią sobie najgorsze rzeczy. Ale kiedy ktoś odchodzi zapominają o tym. Po prostu. Bo śmierć jest czymś zbyt smutnym, żeby w takiej chwili wspominać takie rzeczy. Myślę, że jeśli straciłeś kogoś bliskiego, znajomego lub z rodziny, sam wiesz jak jest w takich sytuacjach.
    Co do mediów, zawsze w obliczu tragedii traktują to w sposób w jaki traktują. Chyba juz przestalam zwracac na to uwage. Chcialam wiedziec co sie stalo, wiec wlaczylam telewizor. I mysle ze wiekszosc osob tak postepuje - po prostu oczekuje od mediow informacji. W jaki inny sposob mogli by zyskac swiadomosc na temat tego co sie stalo? Przeciez wszyscy mamy prawo wiedziec. Pewnie masz racje ze wystarczylby pasek informacyjny, ale takie są media, i tego juz nie da się zmienić. Jedna z dziennikarek, która dziś się wypowiadała byla tak przejeta ze ledwie byla w stanie mowic. Ale inny dziennikarz z kolei wydawal sie byc w swoim zywiole i bardzo cynicznie komentowal wypowiedzi rozmaitych politykow. On faktycznie mnie zbulwersowal. (Nie znam jego nazwiska, bo jak juz kiedys chyba mowilam - na co dzien nie ogladam serwisow informacyjnych i nie znam tych twarzy. Ludzie są różni. Co do grupy na facebooku - brak słów. Nie wiem skąd biorą się ludzie, którzy robią takie rzeczy. Co mogę więcej powiedzieć. Rozpisałam się, bo po prostu musiałam. I nie mów o mnie per "koleżanka Zuzanna" bo to jak kubeł zimnej wody. Może różnimy się w punktach widzenia na różne sprawy, ale przecież ja tak o Tobie nie piszę. Zupełnie jakbym nie zasługiwała na mówieniu mi po imieniu. Wiesz, że jestem przewrażliwa na tym punkcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. następnym razem polecam spacer zamiast telewizora. swieze powietrze dobrze robi. jesli ktos nie chce ogladac tego, co wyprawiaja dziennikarze, najlepiej wylaczyc okienko po uzyskaniu podstawowych informacji. jak dziwne, ze niewiele osob zapewne tak robi.
    Gwoli wyjasnienia: http://bonkers-tv.blogspot.com/2010/04/zenujacy-tytu-wpisu-kolezanek-z-bonkers.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Konotacje budzone przez słowo 'karuzela' + usunięcie wpisu niedługo po publikacji zmyliły mnie. Założyłem, że zawartość była ironiczna i dopasowałem do grupy z facebooka. My fault.

    Post pisany był 'w emocjach', które prędko nie opadną więc sorry Winnetou.

    A odgłosy TVN24 dobiegają do mojego pokoju od rodziców. Nie mam wyboru.

    Niemniej dziękuję za radę co do spaceru, właśnie się wybieram.

    Form 'kolega', 'koleżanka' używam regularnie więc nie widzę problemu.
    Do reszty być może ustosunkuję się później.

    Zresztą to wszystko takie błahe...

    OdpowiedzUsuń
  4. rozumiem, ze konotocje slowa 'ruletka' (bo byla to ruletka, a nie karuzela), mogly budzic w Tobie rozne emocje, ale wiesz, tak z czystej przyzwoitosci. nigdy nie posadzilabym nikogo z nas o sympatyzowanie z takiego typu grupami. Mimo, ze slabo sie znamy, nie do konca kontaktujemy, to jednak nie wpadlabym na to, zeby kogokolwiek od nas z roku do czegos takiego przypisac.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tfu, ruletka oczywiście...

    Jestem wyczulony na tym względzie więc pojechałem po bandzie.

    Nothing personal.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie wiem, jak lepiej mogłyby zachować się wszystkie polskie stacje.
    Gdyby żerowały na tej tragedii, to każdy wywiad miałbyś przerywany blokiem reklamowym, a pierwszy raz w życiu przez cały dzień nie widziałam ani jednej.
    Widać było, że sami dziennikarze byli bardzo przejęci i totalnie pogubieni. A płacz i zgrzytanie zębów są, bo są. To nie telewizja ludzi podpuszcza i nie kupuje kropli do oczu, więc nie wiem, czemu miałaby takie reakcje ukrywać

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja osobiście staram się podchodzić do tego na zimno. Oczywiście, odczuwam pewien szok i niedowierzanie, tak samo jak współczuję tym, których ta tragedia dotknęła. Ale nie śledzę z załzawionymi oczami relacji świadków, komentarzy polityków i dziennikarzy. Zmarłym oddajmy należny hołd, a potem wróćmy do żywych.

    Show must go on.

    Natomiast co do żerowania mediów na tragedii - demonizujesz, co juz nie raz mówiłem. Jak twoim zdaniem powinny zareagować media? Dajemy dwa razy na dzień wiadomości a potem "Jaka to melodia"? Wydarzyła sie rzecz bezprecedensowa: katastrofa, w której zginęła masa ludzi, którzy na dodatek byli ważnymi osobami w strukturach państwa. Straciliśmy prezydenta, marszałka senatu, przedstawicieli sił zbrojnych, posłów na sejm, ludzi niemal ze wszystkich opcji politycznych. Powstała potworna dziura, która zagraża stabilności naszego państwa. Jak w takim momencie mają zareagować media? Udawać, że nic się nie stało? Oczywiście, można sie zastanawiać, czy gdyby tym samolotem nie lecieli politycy i przedstawiciele władz, powstałby taki szum. Tylko czy wypada?

    A jeśli juz tak mierzi cię przedstawienie tragedii w stacjach tv, przełącz się na TV Puls. O ile dobrze pamiętam, koło południa, gdy wszystkie stacje pokazywały katastrofę, na pulsie można było obejrzeć sobie Królika Bugsa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolego Sarotiksie, nie zrozumieliśmy się z czarną planszą.

    Dla mnie ramówka co najmniej przez całą żałobę powinna być pozbawiona -JAKICHKOLWIEK- programów rozrywkowych/reklam etc. A tvn serwuje tarzana (przynajmniej widnieje w programie na ich stronie). A już jutro majka i w11 ! (a może to jednak nieaktualna ramówka? aż nie chce mi się wierzyć). W zamian można by puścić coś Tarkowskiego, Dreyera, Bergmana. Ku refleksji.

    I nie radź mi bym oglądał tv puls, bo po tej makabrycznej tragedii jestem cały rozstrzęsiony i nie mogę się nawet zdobyć na włączenie ponurego filmu psychologicznego.

    Niestety nie dla wszystkich 'show must go on'. Zazdroszczę odporności psychicznej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aha, i wiem całkiem dużo o wielkich ludziach, którzy zginęli, także ta wyliczanka i przekonywanie o bezprecedensowości wydarzenia są niepotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  11. to jest kolejna dyskusja na ten temat, która śledzę / biorę udział (tu i na Facebooku) i zaczynam myśleć, że jakąś największą wartością tego tragicznego darzenia jest to, że nagle wszyscy potrafimy ze sobą rozmawiać różniąc się jednocześnie czasem dość mocno. Być może to chwilowe (jak wszystko w życiu :-), ale może takie chwile mają wartość większą, niż możemy zobaczyć ze swojej ograniczonej (nieuchronnie) perpsketywy? Obserwowałam telewizję w roli towarzysza przez ostatnie 36 godzin, uważam, że sprawdzila się w tej roli, nawet jeśli nie wszystko mi się podoba, nie lubię patosu, nie należę to tych "wszystkich Polaków", którzy w kościele itp. Były momenty wręcz piękne w TVN24, kiedy i dziennikarze i politycy płakali w studio - i wiem, że to zaraz zniknie, za kilka dni będzie inaczej, a jednak te chwile chyba będę chciała pamiętać. BARDZO się cieszę, że możemy o tym rozmawiać na blogach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie w TV najbardziej denerwują wypowiedzi takich osób jak Wałęsa czy Niesiołowski. Ludzie, którzy strasznie jechali po Kaczyńskim, teraz udają smutek po nich. To nie jest współczucie, to obłuda. Lepiej mogli uszanować pamięć zmarłych nie wypowiadając się w telewizji.

    OdpowiedzUsuń
  13. A dlaczego od razu zakładasz, że ten smutek jest udawany? Zginął człowiek przede wszystkim. Który na dokładkę był prezydentem. Jechali po Kaczyńskim, bo nie odpowiadał im jako polityk (a Kaczyński nie pozostawał wielu dłużny). W Polsce wyznaje się zasadę, że o zmarłych źle się nie mówi, dlatego mnie ich zachowanie kompletnie nie dziwi. To, że nie lubili Kaczyńskiego, nie znaczy, że życzyli mu śmierci. Dużo bardziej zirytowało mnie zachowanie drugiego z braci Kaczyńskich, Pana Jarosława, które zostało opisane przez jednego z rosyjskich dziennikarzy. Nawet po śmierci brata, który był głową państwa nie potrafił się wynieśc ponad podziały i spotkać z Putinem, czy Tuskiem, którzy czekali na rozmowę z nim i wspólne ustalenia. Osobiscie myślę, że nawet jeśli te pojednania są chwilowe, to trzeba docenić fakt, że w ogóle mają miejsce. Że przeciwnicy mogą ramię w ramię walczyć w dobrej sprawie. Że nie zmieniło się na przestrzeni dziejów to, że Polacy potrafią łączyć się ze sobą w czasie tragedii. W takiej sytuacji żale i zawiść chowa się do kieszeni.

    A swoją drogą, jakby nikt tych Panów nie pytał i nie zapraszał, to by się nie wypowiadali.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cóż, na wojnie i w polityce miłości nie uświadczysz. Tak już jest, że polityczni przeciwnicy podkładają sobie świnie przy każdej nadarzającej się okazji. Czemu ma to jednak automatycznie oznaczać, że Wałęsa czy Niesiołowski cieszą się z katastrofy? Jakby nie było, z Kaczyńskim znali się długo prawdopodobnie i nikt, poza nimi samymi, nie wie, jakie były ich relacje na poziomie osobistym. A juz wątpię, żeby wiedziały o tym osoby, czerpiące ta wiedzę z mediów.

    Dlatego też zazdroszczę tej niczym nie zmąconej pewności w ferowaniu wyrokami wobec osób trzecich, zwłaszcza w sprawach emocji.

    OdpowiedzUsuń
  15. Co innego uczciwa krytyka polityczna, a co innego chamskie szczucie, rzucanie pomyjami i wyzywanie od debili. Chciałbym wierzyć, że tacy ludzie się opamiętali. Myślę jednak, że to wszystko jest na pokaz i kiedy będzie trzeba to znowu przykręcą śrubę nienawiści. Po raz kolejny powtarzam, że lepiej by było gdyby milczeli. Po plugastwach i licznych pomówieniach wypowiadanych przez tych faryzeuszy nie można wpadać w drugą skrajność rzekomego wielkiego bólu po stracie Prezydenta, bez żadnej refleksji. To jest po prostu fałszywe i obłudne. I nie mówię tylko o Wałęsie i Niesiołowskim, ale też o niektórych mediach, na czele z Gazetą Wyborczą.

    Jesli chodzi o Jarosława, to nie wiem dlaczego miałby się spotykać koniecznie z Putinem i Tuskiem. Może po prostu nie chciał w tych trudnych chwilach. Wolno mu.

    A swoją drogą, jakby każdy z tych panów odmówił wypowiedzi, to też by się nic nie stało. Świat by się nie zawalił.

    Na koniec ilustracja tego o czym piszę. Powiedzcie mi szczerze, czy po takich słowach można cokolwiek powiedzieć. Chyba tylko przepraszam.
    http://www.youtube.com/watch?v=aggDGlusAEY&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  16. Drogi Kolego N.

    Po wczorajszym zajściu na zajęciach z socjologii kultury, wiem teraz co "zbiorowe odczuwanie" robi z osobami wrażliwymi, delikatnymi, pokojowo usposobionymi do innych i świata. Jak widać w tak tragicznych chwilach nie ma miejsca na dyskusję, polemikę, pewien racjonalny ogląd rzeczywistości. Większość z nas daje się porwać zbiorowej histerii rozpaczy. Wczoraj oglądałam TVP1 i kiedy usłyszałam komentarze ludzi stojących pod pałacem prezydenckim - ręce mi opadły: "wszystkiemu winny jest Putin, Rosjanie nam zafundowali drugi Katyń, Prezydenta zabiły hieny polityczne z PO, ludzie nie głosujcie na Komorowskiego, TVN na kolana i błagać o wybaczenie".
    Zastanawiałam się, co by ten "współczujący, kochający, patriotyczny" tłum zrobił z kimś, kto by stanął na środku i krzyknął: Nie lubiłem Kaczyńskiego! Biorąc pod uwagę poziom emocji i histerii, osobnika takowego czekałby uliczny lincz.
    I zaczynam rozumieć teraz fenomen tego, co się stało z Niemcami po I wojnie światowej. Teraz widzę jak działają mechanizmy stada, irracjonalizmu i agresji wobec tych, którzy uważają inaczej. Widzę jak delikatni, subtelni, wrażliwi ludzie zamieniają się w radykałów pełnych przemocy pod nazwą żałoby i cierpienia. I jest mi naprawdę przykro...

    Proszę zatem los, by w tym narodzie nie znalazł się podobny przywódca, jak ten sprzed 80 lat, który powiedzie nas Polaków na złych, demonicznych Rosjan.

    Jeśli drogi N. czujesz się przeze mnie dotknięty i urażony, złóż to na karby mojej nieczułości i cynizmu.

    Bóg pozna swoich.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tacy ludzie. Z nas.

    Ja ze swojej strony tylko tyle chcę powiedzieć, że gdyby nie telewizja to o niczym bym nie wiedziała. I nie wiem czy to byłoby dobre...

    Nie przypominam sobie, żeby w czasie tego weekendu TVP 1 albo 2 puszczały jakiekolwiek reklamy. Ba, nawet prognozy pogody nie było.

    Kolejne moje "nie wiem" odwołuje się do czarnego ekranu, który sugerowałeś, Norbert. Dla mnie telewizja ma za zadanie także informować (o wydarzeniach dobrych, wesołych - złych i smutnych). Jasne, że odpowiednie programy będą robić to po swojemu. O tym już dyskutowaliśmy.

    Tyran, wczoraj rzucałam okiem na program Tomasza Lisa, gdzie Kwaśniewski czy Mazowiecki szczerze przyznali, że różnili się poglądami oraz mieli rozmaicie przebiegające wymiany zdań ze zmarłym Kaczyńskim. Ci sami ludzie, powtarzali jak piszesz, że jest to ogromna tragedia. Bo jest. I co - mają tego nie przyznać? Jak my mówimy między sobą w domach? Może niektórzy z przeciwników Prezydenta wypowiadali się według Ciebie obłudnie, ale pomyśl czy nie był to efekt szoku, nerwów - rozmawiano z nimi bowiem w niedługim czasie po tragedii, czy nawet po powrocie ze Smoleńska, gdzie widzieli miejsce wypadku. W takich chwilach - zaskakujących i emocjonujących, czasem po prostu nie udaje się kontrolować swoich wypowiedzi. Nikogo tutaj nie bronię. Moja orientacja polityczna jest żałośnie beznadziejna. Ale z takiego ludzkiego punktu widzenia - przecież oni, tak samo jak my zostali zaskoczeni wiadomością o tym straszliwym zdarzeniu. Ja mimo, iż ci ludzie nie byli w żadnym stopniu ze mną spokrewnieni, do dzisiaj budzę się z myślą, że to był jakiś sen czy film.Jak wtedy, gdy przy pisaniu jakiejś pracy siedziałam przed wyciszonym telewizorem i rzucałam spojrzenia na obraz samolotu wbijającego się w wierze WTC...

    OdpowiedzUsuń
  18. Baranino, akurat o Mazowieckim i Kwaśniewskim nie pisze. Z tego co pamiętam (a może się mylę), to Kwaśniewski z Mazowieckim, owszem kłócili się z Prezydentem, ale nie obrażali go. Raczej chodzi mi o osoby pokroju Niesiołowskiego (szczekaczki PO, spuszczanej przez Tuska) i Wałęsy (euromędrzec). Czy nie uważasz, że w ich wypowiedziach dotyczących Prezydenta nie była przekroczona granica przyzwoitości i dobrego taktu (mówiąc bardzo łagodnie)? Kaczyński czy nie Kaczyński, Prezydent to Prezydent, a nie jakiś burak.
    Nie odmawiam im żałoby, ale chciałbym żeby najpierw zdobyli się na słowo przepraszam i przyznali się do winy. Nie można dostać rozgrzeszenia bez rachunku sumienia. I jak do tej pory nie widzę, żeby ktoś z wyżej wymienionych osób zdobył się na taki rachunek.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ad Amelia, w telegraficznym skrócie bo:
    a) późno,
    b) nie mam siły

    primo; przeżywam indywidualnie a nie zbiorowo,

    segundo; a co mają powiedzieć "mohery" indagowane przez Pospieszalskiego? wiadomo, że tłumaczą sobie rzeczywistość teoriami spiskowymi. A, że część z tych koncepcji ma ręce i nogi to tym bardziej się na nie powołują.

    tertio; paralela do szkopów raczej nietrafiona, działa tu zresztą prawo Godwina.

    po czwarte; ale po co tak manifestować swoją niechęć do Ś.P. prezydenta? zupełnie jak krzykliwe parady równości, niech nas zobaczą, tylko po co? nie lepiej przemilczeć, pokontemplować kilka dni nawet jak się z nim poglądowo rozmijało? To przecież ludzkie, humanistyczne.

    I nie czuję się dotknięty/urażony.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakie koncepcje rozmówców Pospieszalskiego mają ręce i nogi?
    Wielce mnie to intryguje. To może być prawdziwa rewolucja w TV, którą nieopatrznie przegapiłem. :D

    OdpowiedzUsuń