wtorek, 6 kwietnia 2010

3D or not 3D?


W najbliższej przyszłości czeka nas zalew telewizorów 3d. Niektóre modele pojawiły się już na sklepowych półkach, zaostrzając apetyt neofitom spod znaku Avatara i innych Klopsików i zjawisk pogodowych.

Istotnie, technologia trójwymiarowa nigdy nie miała się lepiej. A jeszcze rok temu obroty IMAXA były tak słabe, że pesymiści wróżyli firmie szybki upadek. Jednak w noc Bożego Narodzenia objawił się cud, tym razem pod postacią niebieskich, kilkumetrowych kotopodobnych stworzeń, które przyciągnęły przed ekrany kin masy. Głębia obrazu, wraz z jej immersyjością, jaką zaserwował „Avatar”, w całości nakręcony w technologii 3d, oczarowała widzów do tego stopnia, że rzekomo miała doprowadzać do licznych stanów depresyjnych po wyjściu z kina. Jak by nie było, 3d stało się modne, i w tej chwili niemal każdy film wysokobudżetowy jest konwertowany do tego formatu, nie zawsze z pożytkiem dla samego dzieła.

Pytaniem najbardziej nas interesującym jest, czy technologia trójwymiarowa zadomowi się w przestrzeni prywatnej, czy stanowić będzie jedynie chwilową ciekawostkę, modę, która przeminie równie szybko, jak się pojawiła.

Wydaje mi się, że największą popularnością będą cieszyły się programy sportowe, bądź koncerty. Zakładając, że nie będziemy mogli uczestniczyć w takim evencie na żywo, trzeci wymiar zapewni nam wrażenie realności. (pamiętam, jak Bono wyciągał do mnie rękę na projekcji koncertu U23D w IMAXIE, niesamowite :P ).

Co na pewno przeszkadza w swobodnym rozkoszowaniu się głębią obrazu, to konieczność ubierania specjalnych okularów (migawkowych, pasywnych, co kto lubi). Technologia autostereo, nie wymagająca zakładania okularów, obecnie znajduje się w fazie przygotowań i w najbliższym czasie raczej nie zagości w naszych domach. Osobiście nie wyobrażam sobie, by przeciętny odbiorca telewizyjny sięgał po nie za każdym razem, gdy będzie chciał obejrzeć wiadomości. Tego typu zabawa ma sens, jeśli mamy zamiar przesiedzieć przed telewizorem trochę dłużej.

Bardzo chętnie zobaczyłabym klasyczne filmy w wersji trójwymiarowej, z czystej ciekawości. (takie „Przeminęło z wiatrem” mogłoby wyglądać fenomenalnie). Same seriale także będą mogły dostarczyć nieosiągalnych do tej pory wrażeń. Zastanawia mnie, czy gospodynie domowe będą śledzić ulubione telenowele uzbrojone w okulary, lawirując między piekarnikiem a odbiornikiem telewizyjnym. Kiedy emocje już opadną, i każdy przekona się, jak wygląda trójwymiarowe Wisteria Lane czy Princeton Plainsboro, to czy dalej będziemy chcieli oglądać naszych bohaterów w trójwymiarze?

7 komentarzy:

  1. może nie trzeba będzie ściągać okularów, bo i reklamy na billboardach będą robione w technice 3D? taki Zygmunt Chajzer idący obok ciebie i namawiający do zakupu Viziru...

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam cichą nadzieję, że zanim to nastąpi, Zygmunta piekło pochłonie. Albo chociaż kot Zonk.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie deklaruj takich rzeczy w Sieci... big brother czuwa! jeszcze Cię przypadkiem osądzą o zwinięcie P. Chajzerowi sprzed nosa ostatniego egzemplarza Viziru z półki w Kauflandzie...

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, słynna plotka o panu, który zmarł po obejrzeniu "Avatara":P To że chorował na serce i był jedyną "ofiarą" filmu, nie przeszkodziło zasianiu w umysłach internatów lekkiego niepokoju:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Zanim 3d wejdzie pod strzechy, minie jeszcze przynajmniej kilka lat. Póki co telewizorki kosztuja kupę kasy, programów jak na lekarstwo, a perspektywa biegania po domu (bo przecież większość ludzi ogląda TV "przy okazji") w mało gustownych okularkach nie zachęca do inwestowania w nowy sprzęt...
    Nawet jeśli oznacza to porzucenie wizji niesamowicie plastycznego meczu siatkówki plażowej kobiet.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja słyszałam tylko o fali depresji, jaka dotknęła śmiertelników, którzy po wyjściu z kina mieli problemy z powrotem do szarej rzeczywistości:P.

    OdpowiedzUsuń
  7. A do mnie w pracy raz podeszła pani po seansie "Avatara" i spytała, gdzie można kupić takie okulary, bo najwyraźniej świat 3D tak ją wciągnał, że poczuła potrzebę posiadania swojej własnej pary ;)

    OdpowiedzUsuń